Stabilne oparcie, dobry dom

 

Myślę dziś znów o wychowywaniu w braku ufności do siebie i swoich uczuć.

A przecież myślę o tym i piszę od lat.

O nadużywaniu siebie jako czymś zwyczajnym, normalnym, codziennym, oczywistym.




Ja też zostałam tak wychowana. 

Czy NAPRAWDĘ boli mnie tak bardzo, by wziąć lek?

Czy NA PEWNO jestem już tak wykończona, by odpocząć?

Czy na pewno już ZASŁUŻYŁAM, aby o siebie zadbać? (sic!)

Czy to możliwe, że czuję to aż tak mocno?


Myślę znów o tym zdaniu, które usłyszałam kiedyś od mojej terapeutki.

,,Jak można być empatyczną w stosunku do innych jeśli nie jest się empatyczną w stosunku do siebie?”


Myślę o tym, że uczę się już tyle lat wierzyć sobie i dbać o siebie.

A wcale nie zawsze to robię.

Czasem nadal rozpędzam się aż brakuje mi tchu. 

Bo czasem nadal wydaje mi się, że coś ,,muszę”.


Walczę z tym cholerstwem już tyle lat.

Napisałam o tym książkę. 

Uczę się stawiać granice.

A jednocześnie, gdy je stawiam, gdy jestem naprawdę po swojej stronie

 - to zawsze ma konsekwencje.

Bycie po swojej stronie oznacza także utratę.

A przecież ufanie sobie i swoim uczuciom, intuicji, to nie stawianie się ponad,

- to stawianie się na równi z innymi ludźmi.


Ale ufanie sobie ma swoją cenę. 

Weryfikuje relacje.

Weryfikuje związki i przyjaźnie.

Myślę o tym czasem ze złością, a nawet wkurwem.

Często myślę o tym ze smutkiem.

Z tęsknotą za tymi, którzy są gdzieś w moim sercu,

nawet gdy nie zawsze są w moim życiu. 


Myślę o tym z wdzięcznością.

Z czułością do siebie, nieidealnej, zmagającej się.

Tracącej wiele, ale i zyskującej.

Ucząc się dbać o ten najważniejszy związek.

Związek, dzięki któremu w ogóle można autentycznie budować inne.


Dzięki któremu można mieć oparcie także w sobie.

Dzięki któremu mój własny, wystarczająco dobry dom jest we mnie.

Dzięki któremu wiem już jak wielką siłą jest wrażliwość.

Że więcej dzięki niej zyskuję niż tracę.

Dzięki któremu wiem, że mam prawo czuć wszystko, co czuję.


Dzięki któremu mogę widzieć także świat i innych ludzi.

Z czułością, nieidealnych, zmagających się.