Za godziny bez bólu (wdzięczność)

Za godziny bez bólu, z zachwytem.

Z soczystą zielenią i różowym kwiatem.

Za dni nad morzem, rzeką, oceanem.

Z migoczącym światłem w zmiennej, dobrej wodzie.


Za wsparcie medyczne i ludzkie.

Za dłoń na mojej dłoni, za szybką kroplówkę.

Kiedy ból staje się nie do zniesienia.

(Czy istnieje taki ból?)

Wdzięczność.

Gdy znów przestaje boleć.








Teneryfa, marzec 2022


Nie wierzę w siły nadprzyrodzone.

Boga, pecha, magię, szczęście.

Wystarczy, że czuję, dostrzegam.

To we mnie i to między nami.


Że widzę nie tylko siebie.

Że widzę nie tylko swoje. 

Jesteśmy tu razem, na chwilę.

Nie odwracam wzroku.

Próbuję, codziennie od nowa.


Zapisuję myśli, zapisuję sny.

Idę w stronę tego, co warte, nie łatwe.

Zasypiam nagle, budzę się.

Próbuję od nowa.


Zobaczyć prawdę, zamiast pierdolenia.

Zobaczyć prawdę, zamiast ją zakrywać. 

,,Pozytywnym myśleniem'', sztywnymi ideami.  

Dostrzec w niej straszne i piękne.

I być po stronie życia. 


Nie podlewać dawno zwiędłych roślin.

Choćby wszyscy wkoło przekonywali zawzięcie.

Że są żywe.