Pierwsza wiosna (palce w chmurze włosów)


Gdy tęsknię, znów pada i boli.

Podlewam cały świat tymi łzami.


Nie wiem, może ten deszcz jest potrzebny?

Przyniesie nam pierwszą wiosnę.





Pojawił się pan spektakularnie.

Jak postać z powieści lub wiersza.


I chce mnie pan już, już natychmiast.

Drapieżnik, co chwyta zwierzynę.


I chce mnie pan już, już natychmiast.

A potem się pan zawstydza.


Pan lubi głośno, publicznie.

Ja lubię po cichu, prywatnie.


Jesteśmy niebieskooką miksturą.

Z przeszłością, lecz bardziej z tym teraz.


Składamy je w dłoniach, chuchamy.

Próbujemy ulepić to razem.


Jesteśmy plątaniną doświadczeń.

Palcami w tej chmurze włosów.


Pan bywa niezwykle łagodny.

I słucha mnie pan uważnie.


Pan przyniósł mi bukiet kwiatów. 

Nie zdeptał pan też mojego.


Wanna jest pełna goździków.

A ja jestem pełna Ciebie.


*

Tak, wiem, że się podobają.

,,Podobają się panu moje kwiaty?”