Jesteś cholernym gepardem (niewiarygodne i nieposkromione)


Od ,,Najgorszego człowieka na świecie'' przez ,,Psy ras drobnych'' Olgi Hund, ,,Zapach mężczyzny'' Agnety Plijel, ,,Szklany klosz'' Sylwii Plath, ,,Zapiski z domu wariatów'' Christine Lavant, ,,Milion małych kawałków'' Jamesa Freya, ,,Rehab" Wiktora Osiatynskiego. Przez szpitale, gabinety, morza, oceany i mokre poduszki.  



Glennon Doyle z żoną, źródło: https://www.instagram.com/glennondoyle/



Przez wszystkie wysłuchane przeze mnie historie. 

Historie dziewczyn, takich jak ja. 


Zamykanych przez pierdolonych strażników i strażniczki patriarchalnego porządku, przez tradycje i religie w klatkach i rolach, które nie są i nie były nasze. 

W klatkach uczuć, które możemy odczuwać, ludzi, których możemy kochać, ciał, które mamy stale pomniejszać, rzeczy, które mamy mieć, więcej i więcej. 

Więcej rzeczy i mniej nas. 

Mówić ,,tak'' kulturze diet, przytakiwać mężczyznom, mówić ,,tak" wszystkim poza samą sobą. 

Uczyć się, że mój smutek i moja złość, moja niepewność jest zbędna w tej chwili, ponieważ teraz ma być miło.

Być nazywanymi dziwnymi, nadwrażliwymi, sukami. 

Być zbyt gruba, zbyt duża, a potem schudnąć tak bardzo, że prawie zniknąć, zmniejszyć się tak bardzo, że zaczynają mówić, że jesteś ,,dziwadłem''.

W serialu ,,Niewiarygodne" zgwałcona nastolatka zgłasza się na policję. Musi opowiadać swoją historię kilka razy różnym osobom (sic!). Jest zdenerwowana i miesza czasem szczegóły. Dwaj detektywi, którzy prowadzą jej sprawę, nieustannie podważają jej zeznania. Dziewczyna jest tak wycieńczona kontaktem z nimi, że zmienia zeznania i mówi, że zmyśliła historię. 

Glennon Doyle w ,,Untamed" opowiada swoją historię odważnie i szczerze i w przeciwieństwie do większości wymienionych przeze mnie twórców - nie używa fikcji, nie tworzy bohaterów, podobnie jak Lena Dunham w ,,Nie taka dziewczyna". 

Ja kocham fikcję i potrzebuję jej, nie potrafię wyostrzyć każdego fragmentu  mojej opowieści, a może nie umiem jeszcze do końca uwierzyć w każdy fragment, ale dla mnie ogromnym krokiem jest uznanie mojej historii za prawdziwą i ważną. Godną opowiedzenia. W świecie, w którym nasze emocje i nasze opowieści są nieustannie podważane, aż zaczynamy same kwestionować ich istnienie. 

Glennon pisze szczerze o zaburzeniach odżywiania, uzależnieniach, chrześcijańskim wychowaniu. O tym, że jako żona i matka trójki dzieci dopiero zaczęła uczyć się słuchać siebie. O tym jak w trakcie terapii małżeńskiej po wielu zdradach jej męża, gdy mówi terapeutce, że nie jest w stanie zmuszać się do seksu z nim, ona radzi jej, by spróbowała seksu oralnego, bo ,,jest mniej intymny" (sic!).

,,Nieposkromiona" jest szczerą i pełną dających siłę, ale też trudnych historii z życia Glennon Doyle. Autorka dzieli się z nami swoją drogą do niezależności, do przeżywania życia w sposób autentyczny, a nie konformistyczny. Bardzo inspirująca i otwierająca historia, która moim zdaniem powinna być lekturą obowiązkową dla kobiet, ale przede wszystkim dla rodziców, którzy mają problem z tym, że ich dzieci są ,,zbyt wrażliwe" (sic!).

Wszystkie te wymienione przeze mnie wytwory kultury oraz moja własna historia, zainspirowały mnie do napisania mojej powieści, ,Uwalnianie". Napiszę o niej więcej w osobnym poście.

Glennon Doyle opowiada także o swojej córce, która mocno zareagowała na opowieść nauczycielki o globalnym ociepleniu i o tym, że niedźwiedzie polarne umierają. Tish była zbyt poruszona, by wybiec na przerwę i bawić się z innymi dziećmi. Pytała matkę ,,czy dorośli o tym wiedzą?”. Pomyślałam o tym jak często sama tak się czułam, jak wiele razy w dzieciństwie reagowałam ADEKWATNIE, jednak dla dorosłych i większości świata te reakcje były zbyt mocne, nie pasowały. Zastanawiam się jak potoczyłoby się moje życie, gdyby tego we mnie nie tłamszono, gdyby wpojono mi, że wrażliwość jest dobra, że jest supermocą, że moje ciało jest mądre i powinnam go słuchać, a nie sprawdzać, czy nie zajmuje zbyt wiele miejsca. Gdybym z pewnością i zaufaniem do siebie i swoich uczuć, swojego ciała, kroczyła przez wszystkie te lata wiedząc, że moje reakcje na szalony świat wcale nie są szalone. Że próbuje się mnie wciskać w ciasne klatki, a przecież ,,jestem cholernym gepardem”.