Granice (czuć i widzieć, czyli żyć)


To się dzieje, gdy zaczynasz szczera ze sobą.




Park Młociński, Warszawa 2021


Przestajesz uciekać, unikać, zatrzymujesz się i bablasz się w bagienku z prawdą, ze złością, z rozpaczą, z tęsknotami, z żałobą. 

I czujesz się wolna, lżejsza, jakbyś pierwszy raz w życiu wyszła spod prysznica, ale też trudno ci przebywać nadal z tymi, co moszczą się wygodnie na swoich miękkich siedzonkach, głęboko zapadają się w swoich kłamstwach, ponieważ nie umiesz już i nie chcesz udawać, że czegoś nie wiesz lub nie widzisz.


I chociaż to nie twoja sprawa, niech oni oszukują siebie, co ci właściwie do tego, co prawda oszukują też często swoich partnerów, ale ciebie to przecież na pewno nie oszukują.


A potem zastanawiasz się jakim cudem mieliby być z tobą szczerzy, skoro oszukują nawet samych siebie?

Jakim cudem mieliby przeżywać cokolwiek z tobą czy szanować twoje granice, skoro nie szanują swoich?


No i kiedy babrasz się w swoim bagienku, w swojej realności, zaczynasz też oszukiwać się, że przekonasz innych, że to dobra droga, że warto przestać kłamać i zacząć żyć, ale okazuje się, że oni wcale nie chcą przestać kłamać, wręcz przeciwnie, oczekują od ciebie, że nadal będziesz udawać, że coś się nie wydarzyło, albo chociaż pozwolisz im spokojnie udawać i nie będziesz tego ZAUWAŻAĆ.


Ale okazuje się, że to kosztowałoby cię za dużo energii.


Że wtedy wróciłabyś do tego, od czego przecież tak długo odchodziłaś: od udawania i oszukiwania.


I czujesz, że twoje granice zostały przekroczone, ty nie chcesz już udawać, ty chcesz WIDZIEĆ, CZUĆ, ŻYĆ.


I wiesz, że tylko tak warto.