Skąd w tobie tyle okrucieństwa? (żyj swoim życiem)

Nobody's perfect, we've all lost and we've all lied 

Most of us have cheated the rest of us have tried

The holiest of the holy even slip from time to time 

We've all got dirty laundry hanging on the line


So hoe your own row and raise your own babies 

Smoke your own smoke and grow your own daisies 

Mend your own fences and own your own crazy 

Mind your own biscuits and life will be gravy 

Mind your own biscuits and life will be gravy


Kacey Musgraves



Kolaż made by me/ screen z wideo Kacey Miusgraves ,,Biscuits"



Jak wiele trzeba mieć w sobie nienawiści, okrucieństwa.

By mówić takie rzeczy drugiej kobiecie.

O której wie się najintymniejsze rzeczy.

O której wie się, że leczy się na depresję.

O której wie się, że ci ufa.

O której wie się, że niedawno jechała karetką na sygnale z kodem czerwonym.

O której wie się, że doświadcza lęku.

I że nareszcie, po latach pracy nad sobą zaczyna czuć się dobrze.


Skąd w tobie tyle okrucieństwa?

I jak wiele musisz go w sobie kotłować?

Jak mało mieć serca, a może nie mieć go wcale?


By mówić drugiej kobiecie.

 - Widocznie źle to sobie zorganizowałaś, JA zorganizowałabym lepiej.

- JA też robię dużo rzeczy, ale jakbym była zmęczona, to i tak bym zrobiła [to].

- JA też miałam taką sytuację i taką, więc WIEM jak to jest, ale JA zrobiłabym [to inaczej, lepiej!]

- przecież to TWOJE DECYZJE I NIKT CI NIE KAZAŁ TEGO ROBIĆ [więc jak w ogóle możesz mówić, że jesteś zmęczona?]


Więc co trzeba mieć w środku i jak dużo złego, by tak zareagować na czyjeś złe samopoczucie?

Ile okrucieństwa trzeba mieć, by mówić drugiej kobiecie.

- To twoja decyzja ZOBACZYSZ będziesz ŻAŁOWAĆ 

- ŻEBYŚ NIE ŻAŁOWAŁA

Chwilę, chwileczkę, czy to jakieś groźby?

Bo chyba obsram się tu zaraz ze śmiechu.


Więc gdy matka trójki dzieci mówi, że jest wykończona (mi powiedziała)

Odpowiesz: ,,ale nikt ci nie kazał ich rodzić, to twoja decyzja"?


A gdy sprzedawczyni patrząc na kolejkę mówi jak boli ją głowa i chce sie jej palić, a ten dzień od początku jakiś nie taki (mi powiedziała)

Odpowiesz: ,,ale to pani decyzja, ktoś pani kazał wybierać taki zawód"?


I, czy gdy mówiłaś, jak jest ci z czymś trudno i smutno (mówiłaś)

Ja odpowiadałam: ,,to twoje decyzje, trzeba było zorganizować to lepiej"?


I niech rzuci kamieniem która z nas nigdy nie oceniła pochopnie drugiej kobiety.

Ja czasem nadal się na tym łapię i jest mi potem z tym źle.

Ale czy podjęłaś choćby próbę rozmowy?

Czy zaszczyciłaś mnie wyjaśnieniem? ,,Przepraszam''? Czy przemyślałaś cokolwiek?

Nie, po prostu uciekasz.


Nie dziękuję za te słowa.

Nie dziękuję za ten brak serca.

Za brak empatii, wsparcia i kobiecej solidarności.

Nie dziękuję za bycie bezmyślną, okrutną i oceniającą.

W momencie, gdy ja byłam słaba.

Dało ci to radość, jakąś satysfakcję?


Co sprawia, że masz w sobie tyle okrucieństwa?

Ile wojen toczy ci się w środku?

O których nikomu nie mówisz.

Co sprawia, że chcesz mieć kontrolę nad życiem innych (pozorną)?

Czy to, że nie potrafisz mieć jej nad samą sobą?


Nie wiem, nie wiem, chciałabym się nie domyślać.

Ale nie zostałam zaszczycona żadnym wyjaśnieniem.

Próbą rozmowy, jakimkolwiek ,,ludzkim" traktowaniem.

Więc widocznie chcesz bym się domyślała.

I nie spadła na mnie łaska.

Żadnego, małego, ludzkiego ,,przepraszam".


Uważasz się za lepszą od wszystkich, czy tylko ode mnie?

Wszystkim ułożyłabyś życie lepiej, czy tylko mnie?

Tak od linijki, rozsądnie, żeby nikogo nie kuło w oczy?

Choć, well, będąc sobą nigdy nie dogodzisz każdemu.


I ja nie sądzę, że wszystko robię najlepiej.

Lecz robię po swojemu i to mi wystarczy.

Wiesz, ja nie sądzę, że zrobiłabym komuś lepsze życie.

Każdy wie lepiej co dobre dla niego.


I widzisz, to ja byłam tą małą dziewczynką.

Niepewną siebie, bladą, o smutnych oczach.

Gryzącą do krwi wargi, bo ktoś postanowił ją gnębić.


I widzisz, to ty byłaś tą, co z przyjemnością.

Przyłączała się do tego kogoś. 

Bullying był dla ciebie dobrą zabawą w szkole.

Może przez 20 lat wypadałoby dorosnąć?


Bullying według Wikipedii

przykłady:
(1.1) Sprawcami bullyingu zwykle  osoby impulsywnedominującebez empatiipostrzegające pozytywnie przemocłaknące społecznego prestiżuz wysoką samooceną[1].


I widzisz ja jestem daleko od tamtej siebie.

Jestem dorosłą kobietą i wciąż bolą mnie twoje słowa.

Jestem pełna złości i agresji, w reakcji na twoją.

Przeżywanie tego jest straszne i niszczy mi coś w środku.


Nie wiem po co atakujesz mnie i jaki masz problem.

Skąd wzięło się w tobie tyle okrucieństwa?


Ale ja jestem daleko i jestem dorosłą kobietą.

Która jest teraz wściekła i jeszcze trochę będzie.

Ale jestem daleko od tamtej słabej siebie.

Mam po swojej stronie mądrych ludzi i co najważniejsze.

Mam po swojej stronie wreszcie samą siebie.


I nie wiem co robiłaś przez te wszystkie lata.

Skoro jesteś tą samą, zagubioną sobą.

Która tak chętnie ocenia inne kobiety.

Z okrucieństwem, zazdrością i zupełnie bez sensu.


Bo widzisz, mnie teraz bolą twoje słowa.

Bo ci ufałam i będę jeszcze wściekła.

Ale to minie, spokojnie, ja wiem po co tu jestem.

Nie muszę niszczyć innych, by kochać samą siebie.


I widzisz jestem nadal pełna złości.

Ale gdy to minie zostanie współczucie.

Że 20 lat później nadal potrzebujesz poniżać.

By poczuć się dobrze z samą, małą, sobą.


I będzie mi w końcu smutno i żal ciebie.

Że nie rozumiesz i widocznie wcale nie chcesz.

Że cokolwiek dajesz światu - to wróci.

Więc może warto dzielić się czymś dobrym, zamiast okrucieństwem?


Wiem przecież, że dobrego też masz dużo w sobie.

I będę z daleka życzyć ci, byś to znalazła.

Tymczasem żyj po swojemu i pozwól żyć innym.

Pilnuj swojego nosa!

Mind your own biscuits!




Taking down your neighbour won't take you any higher 

I burned my own damn finger poking someone else's fire

I've never gotten taller making someone else feel small 

If you ain't got nothing nice to say don't say nothing at all 

Just hoe your own row and raise your own babies 


Smoke your own smoke and grow your own daisies 

Mend your own fences and own your own crazy 

Mind your own biscuits and life will be gravy 

Mind your own biscuits and life will be gravy