Jestem do znikania
jestem do znikania
chcę niczym świadczyć
niczego wziąć niczego mieć
nikogo zatrzymać
i te żal się Boże podróże
żeby mnie było więcej
żeby mi się dużo widziało
jestem wszystkim czego nie mam
furtką bez ogrodu
______________________
Krystyna Miłobędzka
Czasem jest lekkość wiatru i ciepło słońca na twarzy.
Potem przygniata mnie ciężar napięcia.Gdy wszystko znów kwitnie, a ja i tak nie pamiętam.
Nie pamiętam miłości.
Pan dzieli każda zimę każdy świt na pół*.
Nie pamiętam miłości.
Pan dzieli każda zimę każdy świt na pół*.
Nie pamiętam ramion, które były bezpieczne.
Nie pamiętam ciał, w które wtulałam się całą noc.
Nie pamiętam czułości, która wkradała się w codzienność, w chwile bez kształtu i smaku.
Malowaliśmy kiczowatym kolorem.
Nie pamiętam ,,my" ani ,,nas".
Nie pamiętam miłości.
I nie wiem czy kiedyś sobie przypomnę.
Nie pamiętam miłości.
Choć mogłabym przypomnieć sobie na wiosnę.
Na tę, albo kolejną, jeszcze następną.
Nie pamiętam dzielenia się i czekania.
Nie pamiętam dzielenia się i czekania.
Nieśmiałości.
Szczerości.
Kłótni i godzenia się.
Nie pamiętam już wspólnych planów.
Obiadów dla dwóch osób i dwóch poduszek, dwóch kołder.
Choć nawet dwie potrafię przeciągnąć na moją stronę łóżka.
Nie pamiętam bycia znaczącą, ważną, najdroższą.
Nie pamiętam, choć mogłabym przypomnieć sobie na wiosnę.
Nie pamiętam miłości, którą nie zniszczyłabym siebie.
Nie pamiętam i nie znam, ale chcę wierzyć, że istnieje.
Mogłabym przypomnieć sobie jak to było dzielić.
Każdą zimę, każdy świt na pół*.
Nie pamiętam miłości bez nienawiści i takiej nie chcę pamiętać.
Bo przecież wreszcie czuję się ze mną jak w domu.
Nie pamiętam miłości do kogoś, lecz nie przeciwko sobie.
I nie wiem czy w ogóle potrafię.
I może nie umiem w nią dobrze, lecz przecież.
Mogłabym nauczyć się od nowa.
Na wiosnę.
* słowa: Agnieszka Osiecka