W takie dni jak dziś. Japonia

Przytargałam kartony.
Spakuję do nich życie.
I pójdę w nowe miejsce.
Z tą samą mną.

Niekończąca się opowieść.


Zdjęcie: Tokio 2017


Najchętniej skoczyłabym dziś na główkę.
Do pojemnika ''odpady zmieszane''.

Tak, wiem, to minie, musi przebiec przeze mnie jak wszystkie.
Perwersyjne myśli, lęki, co miały trwać bez końca.
Zawsze w końcu mignie to małe światełko.

Lecz teraz siedzę wśród pudeł.
Pijąc czarną, mocno kofeinową.
Przypominam sobie nadzieje.
Wspólne szukanie, urządzanie.
Wracanie do domu, gdzie jest Drugi Człowiek.

Szukam w sobie szczypty nadziei.
Teraz mam głównie histerię.
Nostalgię za jakimś ramieniem.
Migające zdjęcia na Instagramie.
Jasne wnętrza, zielone ogrody.
Psy, dzieci, mądrzy, piękni mężczyźni.
#zmęczonawidealnymżyciu

A ja mam dzisiaj te moje pudła.
Próbuję jednak wskrzesić rozsądek.
Wiarę, że sobie poradzę, bo to już po raz trzynasty.
W wieku lat dwudziestu siedmiu.


Zdjęcie: Tokio 2017

Chcę siebie uratować liczbami.
Przytulić się do faktów, tyle się stało, tyle się udało.
Wszystkie te małe i duże zwycięstwa, podnoszenia się, powroty.
Powinnam być przecież dumna.
Powinnam siebie docenić.

W takie dni jak dziś tęsknię za ucieczką.
Międzyczasem i samotną wędrówką.
Po wielkim, pustym lotnisku.
Zwiedzaniem zatłoczonych tokijskich dzielnic.


Zdjęcie: Tokio 2017


Na jet lagu, biegnąc w kolejne miejsce.
Miga oślepiający neon, haj.
Tęsknię za szybkim wieczornym prysznicem.
Porankiem z tłukącym sercem.
Pośpiesznym spinaniem włosów w drodze do świątyni.

Coś się jednak we mnie odwraca.
Skręcam w spokojniejszą uliczkę.
Ta cisza bywa nie do zniesienia.
Słyszę w niej jakąś inną siebie.



Zdjęcie: Tokio 2017

Nie chcę żyć tylko kolejną podróżą.
Chcę być tutaj i bardzo chcę teraz.
Tworzyć coś, w co mogę uwierzyć.

I mówię sobie, przecież to robisz.
I mówię sobie, to dobra droga, nie spodziewałaś się przecież, że wszystko pójdzie gładko!
Masz prawo coś dziś odczuwać, przestań się za to biczować.
Sama podejmujesz decyzje.

Przestań się skupiać na wszystkim, czego nie masz.
Jestem wszystkim, czego nie mam.
Furtką bez ogrodu.*
Ten smutek nigdy nie trwa wiecznie.
Walnij kolejny tatuaż, kolczyka w dziwnej części ucha.
Po prostu kolejną, zwyczajną głupotę.

Wyłącz na chwilę smutne piosenki.
Włącz "Feeling Good" i zacznij znów jutro.
Z nową, ładniejszą piosenką.

Bo kto ci, cholera, zabroni?


Zdjęcie: Hakone, Japonia, 2017



* z wiersza Krystyny Miłobędzkiej "Jestem do znikania"